niedziela, 14 września 2014

Pirografia - wypalane w drewnie

To może trochę drewna żeby odpocząć od tego sutaszu? Pirografia to technika, którą lubię, ale stosuję "falami". Żeby wypalać w drewnie muszę mieć przygotowane drewienka - wybrane podobne egzemplarze, zeszlifowane i polakierowane z tyłu. Potem przygotowuję wzory na komputerze, przenoszę na drewienka i wypalam. Uwielbiam zapach palonego drewna, chociaż raczej nie powinnam :) Chociaż rysować nie umiem i nie lubię, to wypalanie wzorów w drewnie sprawia mi przyjemność, nawet jak coś przypadkiem wypalę nie tam gdzie trzeba - wtedy trzeba uruchomić wyobraźnię i udawać, że tak miało być :)


Przy okazji jedną z prac zgłaszam do kolejnego wyzwania Szuflady "Zwierzęta":

Zawieszka z wypaloną sową, jeden z bardziej pracochłonnych projektów. Nie mam odwagi robić lustrzanej kopii na kolczyki :)



I reszta z serii:

Ups... jedno piórko trochę poszło w górę!







1 komentarz:

  1. Jejku, wypalanie drewna, nie robiłam tego "od wieków", a w dzieciństwie była to jedna z moich ulubionych zabaw z dziadkiem który tworzył z drewna.
    Sówka bardzo fajna, taka czujna i dostojna:)

    OdpowiedzUsuń