poniedziałek, 29 września 2014

Komplet sutasz szarości i róż

Komplet na specjalne zamówienie a przy okazji wpasowuje się w najnowsze wyzwanie Kreatywnego Kufra i Art Piaskownicy :) Chodziło o połączenie trzech kolorów: czarnego, szarego i białego z jednym dodatkowym. Tym samym mam za sobą 5 bransoletkę sutasz! A obiecany brązowy naszyjnik nadal czeka na swój moment...


Masa perłowa, szklane kocie oko, fasetowany jadeit, szklane koraliki a w tym Toho





Komplet zgłaszam na konkurs "Kolory - jedno wyzwanie dwa blogi"



wtorek, 23 września 2014

Srebro - pierwsze podejście

Ostatnie dni spędziłam na śląsku i jak zwykle przywiozłam trochę skarbów. Mam kilkadziesiąt pięknych guzików do sutaszu, 18 unikalnych mechanizmów zegarkowych i - tu już niebiżuteryjnie - skórzaną torebkę za piątaka z targu staroci. Ale najważniejsze co przywiozłam to nowe doświadczenia!

Zdecydowałam się na udział w warsztatach jubilerstwa hobbystycznego u Magdaleny Stolarek, która pod marką Maura Sarabeth tworzy srebrne cuda! Po kilkudniowych podchodach, oglądaniu prac i zastanawianiu się czy kiedykolwiek dojdę do takiego etapu skontaktowałam się z twórczynią i od słowa do słowa załatwiłam sobie 5 godzinne szkolenie. Pojechałam do Katowic z duszą na ramieniu i... nie żałuję! Magda to bardzo miła osoba, cierpliwie wszystko mi pokazała i opowiedziała a to wszystko w ciepłej, domowej atmosferze. Zdecydowanie więcej wyniosłam z tych krótkich warsztatów niż kilkunastu godzin spędzonych w szkolnej pracowni. Panicznie bałam się srebra - w końcu to już nie taki tani materiał, no ale dałam radę :) Efekt końcowy nawet trochę przypomina przygotowany wcześniej projekt a niektóre spontaniczne zmiany wyszły mu na dobre. Jestem bardzo dumna z mojej pierwszej pracy, chociaż wiem, ze bez pomocy fachowca pewnie by nie było tak dobrze!


Srebro, oprawiony agat.


W trakcie pracy - ile ja bym dała za takie stanowisko!

niedziela, 14 września 2014

Pirografia - wypalane w drewnie

To może trochę drewna żeby odpocząć od tego sutaszu? Pirografia to technika, którą lubię, ale stosuję "falami". Żeby wypalać w drewnie muszę mieć przygotowane drewienka - wybrane podobne egzemplarze, zeszlifowane i polakierowane z tyłu. Potem przygotowuję wzory na komputerze, przenoszę na drewienka i wypalam. Uwielbiam zapach palonego drewna, chociaż raczej nie powinnam :) Chociaż rysować nie umiem i nie lubię, to wypalanie wzorów w drewnie sprawia mi przyjemność, nawet jak coś przypadkiem wypalę nie tam gdzie trzeba - wtedy trzeba uruchomić wyobraźnię i udawać, że tak miało być :)


Przy okazji jedną z prac zgłaszam do kolejnego wyzwania Szuflady "Zwierzęta":

Zawieszka z wypaloną sową, jeden z bardziej pracochłonnych projektów. Nie mam odwagi robić lustrzanej kopii na kolczyki :)



I reszta z serii:

Ups... jedno piórko trochę poszło w górę!







sobota, 13 września 2014

Wspomnienie wakacji

Dzisiaj udało mi się zrobić dużą partię zdjęć, wystarczy na najbliższe kilka postów :) Na pierwszy ogień idzie naszyjnik zainspirowany wyzwaniem Szuflady. Oto moja interpretacja morskiej przygody:




Morskie sznurki sutaszu chińskiego, beżowe Pega, Toho w 3 kolorach, koraliki szklane oraz prawdziwe muszle, 

To trzeci naszyjnik sutaszowy jaki udało mi się skończyć i pierwszy, z którego jestem zadowolona. Równolegle zaczęłam inny duży projekt oraz zrobiłam niewielkie kolczyki ale udało się! Naszyjnik w całości gotowy, tył wykończony beżową ekoskórką. Jestem z siebie strasznie dumna i zastanawiam się czy kiedyś polubię większe formy...


Tak więc zgłaszam go do wyzwania Szuflady:




wtorek, 2 września 2014

Modne guziki - prezent niespodzianka

Dzisiaj będzie o jednym z moich ulubionych materiałów czyli o guzikach. Jak już wspominałam w poprzednim poście, niedzielna pogoda niezbyt sprzyjała prezentowaniu prac na świeżym powietrzu. Niewiele osób przewinęło się przez Rynek, jeszcze mniej odwiedziło Przejście Żelaźnicze. Do naszego stoiska trafiła jednak pani Anna, której wzrok przyciągnęła żywiczna zawieszka z mnóstwem guzików. Okazało się, że we Wrocławiu pojawiła się firma produkująca... guziki. Nie są to jednak standardowe egzemplarze, a guziki wyjątkowe, tworzone z pasją i aż proszące się o twórcze wykorzystanie :)

W prezencie otrzymałam dwa pudełeczka (swoją drogą ręcznie wykonane) pełne guzików - każdy inny! Szczególnie podobają mi się te na stopce - już po głowie chodzą mi projekty sutaszowe z ich wykorzystaniem. Dwudziurkowce też jakoś przemycę między sznurkami albo zatopię w żywicy. Jedno jest pewne - nic się nie zmarnuje :) Dziękuję, taka niespodzianka bardzo poprawiła mi humor w ten brzydki, deszczowy dzień!








Zapraszam na guzikowy profil Facebookowy i stronę, która dopiero powstaje.

Chciałabym zaznaczyć, że nie jest to wymuszona reklama - robię to z własnej woli, bo uważam, że guziki są oryginalne i bardzo dobrej jakości. Sama z chęcią nabędę ich więcej, chociaż na razie mam zapas na kilka następnych projektów :) 

poniedziałek, 1 września 2014

Pierwszy sukces i wrażenia po RDF "Pod chmurką"

Miło mi poinformować, że po raz pierwszy udało się! Mimo tego, że do zabawy zgłoszonych było mnóstwo wspaniałych prac, jeden z moich wisiorów doczekał się wyróżnienia :)


Muszę się przyznać, że dziś pół dnia przespałam. Po weekendzie spędzonym na wrocławskim rynku (Ręki Dzieła Fest "Pod chmurką") potrzebowałam trochę lenistwa. Zdecydowanie była to najlepsza impreza tego typu na jakiej byłam. Sama atmosfera, taka "wrocławska" jest nie do podrobienia :) Całości dopełniło świetne towarzystwo innych wystawców oraz odwiedzających - tylu miłych słów na temat moich prac nie słyszałam jeszcze nigdy. Aż chce się pracować dalej, mimo wszystkich wątpliwości. Wczoraj pogoda delikatnie mówiąc nie dopisała, ale to nic! Chociaż na rynku było niewiele osób a co za tym idzie większość dnia spędziliśmy w gronie twórców, spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Ale o tym będzie jutro, jak tylko uda mi się zrobić porządne zdjęcia :)









Pełną fotorelację znajdziecie na: http://rekidziela.blogspot.com/