Obecnie powinnam pracować w pocie czoła przygotowując się na grudniowe kiermasze, ale zupełnie opadłam z sił. Twórcza niemoc. Jest okrutnie zimno, ręce marzną a przez cały dzień jest tak ciemno, że ciężko dobrać kolory. W drodze kolejna paczuszka ze sznurkowym uzupełnieniem - kto wie, może taka moc kolorów ponownie mnie postawi na nogi? W ramach terapii kolorystycznej pokażę kolczyki wykonane już z 2 miesiące temu. Zabrałam je na kiermasz do rodzinnego miasta po czym zapomniałam przywieźć z powrotem. Tak więc debiutują dopiero teraz:
Jeszcze się pochwalę, a co! :) W zeszłym tygodniu tydzień zaczął się dla mnie od bardzo miłej wiadomości. Po raz kolejny blog Szuflady, a raczej jego załoga, doceniła moją pracę. Ogromnie się cieszę i wiem, że w takim razie nie będzie to ostatni duży projekt - tylko muszę dojrzeć do kolejnych długich zmagań :) Chodzi mi po głowie coś "niemojego", najlepiej asymetrycznego i kolorowego, ale czy się odważę to się dopiero okaże.
0 komentarze:
Prześlij komentarz